Recenzja filmu

Enen (2009)
Feliks Falk
Borys Szyc
Grzegorz Wolf

W powodzi prawd

Najnowszy film Falka można spokojnie oglądać jako wciągającą opowieść detektywistyczną, nawet jeśli film robi wrażenie, jakby Falk nakręcił go 30 lat temu i po prostu wyciągnął z kąta na
Feliks Falk jest niczym Kasprowy Wierch – całkowicie obojętny na panujące mody i mijający czas. Po prostu robi to, co umie i stara się ze swojej pracy dobrze wywiązać. Kiedy rezultatem jest "Enen", to można jego postawie tylko przyklasnąć... nawet jeśli film robi wrażenie, jakby Falk nakręcił go 30 lat temu i po prostu wyciągnął zakurzone rolki z kąta na stryszku. Akcja rozpoczyna się w lipcu 1997 roku w dochodzącym do siebie po pamiętnej powodzi Wrocławiu. Młody psychiatra podczas ewakuacji szpitala zwraca uwagę na jednego z pacjentów. Próbując się dowiedzieć czegoś więcej o nim, trafia w ślepy zaułek. Dokumentacja szpitalna jest mocno niekompletna. Nie wiadomo, kiedy pacjent został przyjęty, jak był leczony, kim był wcześniej. W miejskich archiwach nie ma o nim nawet wzmianki. Oficjalnie mężczyzna ten nie istnieje. Lekarz rozpoczyna prywatne śledztwo, które zagrozić może jego pracy, karierze naukowej, a nawet życiu rodzinnemu. "Enen" z łatwością mogło paść ofiarą syndromu ADHD panującego we współczesnym kinie. Jednak Falk, podobnie jak i główny bohater, zainteresowany jest przeszłością, tym jak to 'drzewiej bywało'. I taki jest właśnie jego film. Sposób opowiadania historii, tempo, bohaterowie – to wszystko przypomina kino z końca lat 70. Reżysera bardziej interesuje proces docierania do prawdy, który prowadzi tylko do kolejnych pytań i jeszcze bardziej niepokojących rewelacji. Od działania istotniejsze są tu relacje wiążące bohaterów. Początkowo luźna sieć, stopniowo zaciska się i plącze, zadając kłam jasno określonym sądom, pokazując jak istotna jest w życiu człowieka nie tylko pamięć, ale i amnezja. Najnowszy film Falka można spokojnie oglądać jako wciągającą opowieść detektywistyczną. Można jednak spróbować wgryźć się w temat głębiej i wtedy okaże się, że jest to obraz niezwykle aktualny. Wydawać może się to dość paradoksalne, jednak każdy psycholog powie wam, że nie można w pełni zrozumieć teraźniejszości bez poznania przeszłości. Falk zdaje się sugerować, że w stosunku Polaków do przeszłości pierwsze skrzypce grają amnezja i wyparcie. Nic w tym dziwnego, skoro prawda jest brudna i ubłocić może wiele osób. Jednak Falk daleki jest od stwierdzenia, że ukrywanie przeszłości wynika tylko i wyłącznie ze złej woli, wyrachowania i chęci zrobienia kariery. Nic nie jest białe albo czarne, a wypieranie faktów – choć patologiczne – nie jest tożsame ze 'złem'. A jednak - znów idąc śladem psychologii i psychiatrii – Falk stwierdza, że wyjawienie prawdy jest niezbędne w procesie leczenia. Niestety reżyser nie wierzy w możliwość samooczyszczenia. Proces ten musi zainicjować ważne wydarzenie zewnętrze ('atak żywiołu'). Opisując proces dochodzenia do prawdy, Falk pomija jeden, być może najistotniejszy, szczegół: co zrobić, kiedy prawda wyjdzie na jaw. Czy ukarać, potępić, a może przebaczyć? Kwestia ta, za sprawą dwuznacznego ostatniego ujęcia, zdaje się być pozostawiona decyzji widza. A jednak brak tego zdecydowania (mimo ulewy i ostatniego spojrzenia) wisi nad całą końcówką, przez co już od momentu  nieszczęsnej konfrontacji w strugach deszczu w filmie pojawiają się fałszywe nuty, niebezpiecznie chybocząc całą konstrukcją. Na szczęście Falk wzniósł na tyle solidną budowlę, że udało mu się ten kryzys przetrzymać. Duża w tym zasługa obsady aktorskiej i całej ekipy. Przede wszystkim Grzegorza Wolfa, którego milcząca obecność okazuje się bardziej interesująca niż gra Borysa Szyca. Choć osobiście nie wiem, kto miał trudniejszą rolę: Wolf, który nawet nie musiał zbyt wiele spastykować, czy też Szyc dźwigający na głowie ciężar czegoś, co tylko przez grzeczność mogę nazwać fryzurą. W zalewie wtórności i małpowania miernych wzorów, "Enen" Falka mimo całego 'stylu retro' jest miłym zaskoczeniem i powiewem świeżości.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones